Cannabis może być alternatywą

Uzależnienie od leków antydepresyjnych

W wykonanej niedawno analizie podkreślono, że odstawienie najpopularniejszych leków przeciwdepresyjnych powoduje poważniejsze skutki uboczne niż zawarte w wytycznych. Tymczasem znacznie bezpieczniejsza marihuana nie może być użyta w leczeniu depresji, mimo że wciąż jeszcze nieliczne badania na ten temat przyniosły obiecujące rezultaty.

Według Światowej Organizacji Zdrowia w roku 2018 depresja dotyczyła 300 milionów ludzi na całym świecie. Objawowe leczenie medy-kamentami jest szeroko rozpowszechnione w krajach rozwiniętych. Wśród nich wyróżnia się Wielka Brytania, gdzie 16% dorosłej populacji, czyli siedem milionów ludzi, przyjmuje leki przeciwdepresyjne. Można by pomyśleć, że w przypadku choroby dotykającej tak wiele osób istnieją bez-pieczne leki, które zostały dokładnie zbadane pod kątem skutków ubocznych i mechanizmów uzależnienia. Jednak brytyjskie badania wykazały, że najczęściej stosowane leki z grupy SSRI (selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny) są znacznie bar-dziej niebezpieczne dla użytkowników, niż dotychczas sądziliśmy. Naukowcy James Davies i John Read byli ciekawi, jak poważne są skutki uboczne, jak łatwo można odstawić leki przeciwdepresyjne i jak długo odczuwalne są objawy odstawienia. W sumie przeprowadzono 23 recenzowane badania różnymi metodami, w grupach 14-1367 osób. Rezultaty były szokujące. Średnio 56,4% osób zgłosiło objawy odstawienia, a 45,7% wszystkich uczestników oceniło je jako poważne. Czas trwania tych objawów był bardzo zróżnicowany – od kilku dni do kilku miesięcy, jednak większość zmagała się z nimi przez ponad dwa tygodnie. Dwa badania wykazały, że objawy odstawienia leków przeciwdepresyjnych utrzymywały się przez ponad 6 tygodni w przypadku ponad 40% osób i 25 tygodni w przypadku 12% pacjentów. Tymczasem, według wytycznych Brytyjskiego Narodowego Instytutu Zdrowia, objawy odstawienia leków przeciwdepresyjnych są łagodne i zwykle ustępują w ciągu jednego tygodnia. Z drugiej strony naukowcy uważają, że wiele osób nie odstawia leków, źle znosi trwające miesiącami skutki odstawie-nia i woli dalej przyjmować lek. Jedna z badanych osób zgłosiła mocne zawroty głowy i nudności, przy próbie zmniejszenia dawki. Inny pacjent doznawał silnych nadmiernego pobudzenia, silnych drgawek, miał myśli samobójcze, halucynacje i skrajne wahania nastroju, które uniemożliwiały mu odstawie-nie leku. Kto kiedykolwiek doświadczył tego rodzaju objawów po odstawieniu marihuany? Oczywiście nikt, możemy to powiedzieć z całą pewnością, bo chyba niczego innego nie badano pod względem szkodliwych skutków odstawienia tak dogłębnie, jak to właśnie to zioło. Wiemy również, że ludzie z depresją od dawna samowolnie je stosują. Już w 1996 r., w pierwszym roku legalizacji marihuany, opublikowano badanie, w którym opisano obiecujące wyniki leczenia konopiami indyjskimi. Dziesięć lat później badania przeprowadzone na 4400 osobach wykazały, że konsumenci stosujący marihuanę zarówno cotygodniowo, jak i codziennie informowali o lepszym nastroju niż osoby niezażywające konopi. Badanie z 2007 r. wykazało, że niewielka ilość THC niweluje objawy depresyjne, ale wyższe dawki je pogłębiają. Według wyjaśnień, aktywacja receptora CB1 układu endokanabinoidowego ma wpływ na wytwarzanie serotoniny regulującej nastrój, więc możliwe, że odpowiednia ilość THC ma korzystny wpływ na leczenie depresji bez objawów odstawienia obserwowanych w przypadku leków przeciwdepresyjnych. Pojawiła się więc ogromna potrzeba dalszych badań nad wpływem konopi na to zaburzenie, aby dziesiątki milionów ludzi mogło wydostać się z pułapki leków antydepresyjnych, fałszywie uznawanych za bezpieczne.

You can share this: